Coraz głośniej słychać o referendum w sprawie odwołania prezydenta. Na łamach „2 tygodnika kieleckiego” nie raz pisałem, szeroko uzasadniając, że półtora roku to zbyt krótki okres, żeby rozliczyć prezydenta. Póki co, ta kadencja nie jest nawet w połowie swojego ustawowego biegu. Nie wydarzyło się też nic, co wstrząsnęłoby samorządem na tyle, żeby pogrzebać świeże decyzje wyborcze. Toczy się natomiast nadzwyczaj agresywna walka polityczna. Prawo i Sprawiedliwość „ostrzy pazury”, żeby odzyskać gabinet prezydenta. Kamil Suchański, Przewodniczący Rady Miasta, przeniósł wewnętrzny konflikt komitetu wyborczego, który współtworzył z Bogdanem Wentą, na forum całego miasta. Ta wojna zatacza coraz szersze kręgi i robi się mało elegancka, nawet jak na spór polityczny.
W głosowaniu nad wotum 11 radnych PiS-u głosowało przeciw, podobnie 4 radnych klubu Bezpartyjni i Niezależni. Dwie radne Koalicji Obywatelskiej wstrzymały się od głosu, a pozostali poparli wotum, włącznie ze mną, artykułującym tym samym stanowisko Lewicy.
Brak wotum otwiera drogę do referendum i komisarza z nadania partii rządzącej w Polsce. Tym samym stwarza też szansę szybkiego powrotu kandydata PiS-u na prezydencki fotel w Kielcach. W tym kontekście referendum, to zabawa zapałkami przy kanistrze pełnym benzyny.
Zadaję zatem publicznie pytanie. Czy jeśli większość kieleckich radnych nie udziela wotum prezydentowi, to może powinno odbyć się też referendum w sprawie odwołania Rady Miasta?
Przypomnę, że w wyborach sprzed półtora roku prezydent został wybrany głosami niemal 50 tys. kielczan, a Rada ponad 33 tys.
No to jak? Połączymy może weryfikację mandatu prezydenta z weryfikacją mandatu radnych? Może to niektórzy radni zawiedli wyborców?
Trzeba natomiast przyznać, że z sesji absolutoryjnej faktycznie cenna była dyskusja o jakości funkcjonowania miasta w 2019 r. Zwłaszcza ta wyartykułowana w wypowiedziach mieszkańców. Jej poziom pozytywnie mnie zaskoczył, bo był zdecydowanie lepszy niż ubiegłoroczny „hyde park”. Za rzetelne przedstawienie raportu o stanie miasta należą się ukłony wiceprezydent Bożenie Szczypiór.
Pojawiająca się podczas debaty krytyka jak i pochwały powinny być dla prezydenta wyznacznikiem nadającym wektor dalszej pracy. Konflikty, spory i rewanże nie mogą mieć wpływu na efektywne zarządzanie miastem. Zwłaszcza, że wszystko wskazuje na to, że problemy i wyzwania dopiero przed nami. Pandemia odbije się wkrótce czkawką także na miejskich finansach. Wtedy będzie potrzebny stabilny i konsekwentny w strategii samorząd. Czy taki mamy?
Marcin Chłodnicki, kielecki radny (artykuł ukazał się w najnowszym wydaniu 2 Tygodnika Kieleckiego)