W dniu dzisiejszym Sojusz Lewicy Demokratycznej w Kielcach złożył zawiadomienie do prokuratury o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa w trakcie postępowania przetargowego prowadzonego przez Zarząd Transportu Miejskiego w Kielcach pod nazwą: „Wykonywanie usług przewozowych w komunikacji miejskiej w Kielcach”. Zawiadomienie to zostało skierowane również do wiadomości Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Jak powiedział na konferencji prasowej przewodniczący SLD w Kielcach, radny miasta Kielce Marcin Chłodnicki, w trakcie trwania tego przetargu narosło zbyt dużo nieścisłości i niewiadomych, pojawiło się zbyt dużo zarzutów nie tylko ze strony SLD, ale również ze strony opinii publicznej i innych organizacji, że zdaniem SLD wyjaśnienie kwestii procedury przetargowej, całkowicie wykracza poza możliwości Rady Miasta czy Komisji Rewizyjnej RM.
- Sądzimy, że jedynym organem, który jest w stanie zbadać tą kwestię, tj. czy przypadkiem nie zostało złamane prawo, jest Prokuratura czy Centralne Biuro Antykorupcyjne. – powiedział M. Chłodnicki.
Zawiadomienie zostało złożone głównie w związku z dwiema kwestiami. Pierwsza, to jest zbadanie, czy aby od początku przetarg ten, jego kryteria i cała działalność urzędników zajmujących się procedurą przetargową w trakcie odwołań, nie był nakierowany na to, żeby faworyzować tylko i wyłącznie jednego oferenta.
Drugą kwestią, która w tym zawiadomieniu została podniesiona jest kwestia polityczna.
- Nie jest bowiem tajemnicą, że prezydent tego miasta jest popierany przez radnych Prawa i Sprawiedliwości, tak samo jak nie jest tajemnicą, że jednym z oferentów jest firma, w której PiS - a zwłaszcza jeden z posłów - ma duże wpływy. Czy w związku z tym nie jest tak, iż pojawiły się naciski na dyrektora ZTM w tej sprawie, aby ostatecznie w taki a nie inny sposób przygotować procedurę przetargową, a dalsze działania były tak prowadzone, aby faworyzować konkretnego oferenta, tj. Miejskie Przedsiebiorstwo Komunikacji? – pyta radny.
SLD postanowił złożyć zawiadomienie również w trosce o budżet tego miasta, dlatego, że gra rozgrywa się po pierwsze o 60 mln zł. - o tyle różnią się bowiem te dwie złożone oferty – a po drugie mogą pojawić się za chwilę dodatkowe koszty związane z ewentualnym odszkodowaniem dla firmy Michalczewski.
- Z tego powodu chcemy tą sprawę wyjaśnić do końca. Wszyscy jak tu stoimy chcielibyśmy, aby to kieleckie firmy wygrywały przetargi, aby to kieleccy kierowcy prowadzili autobusy. Jednak chcielibyśmy również, aby to działo się nie dlatego, że ktoś jest czyimś znajomym z jednej partii, chcielibyśmy, aby działo się to dlatego, że to kielecka firma okazuje się być m. in. konkurencyjną cenowo, daje najlepsza ofertę, gwarantuje komfortowe warunki przewozu pasażerów. Z tego względu zdecydowaliśmy się na zgłoszenie sprawy do prokuratury, w celu wyjaśnienia wszystkich jej kulis. – stwierdził M. Chłodnicki i dodał, że SLD ma nadzieję, że ten krok pomoże też opinii publicznej w potwierdzeniu lub zaprzeczeniu tego, czy wszystko w sprawie przetargu dzieje się zgodnie z prawem.
Jeden z dziennikarzy przypomniał, iż podczas sesji radny Marcin Chłodnicki zadawał pytania na temat tego przetargu, niestety prezydent nie udzielił żadnych odpowiedzi. - Czy w najbliższym czasie będziecie na sesji wracali do tego tematu?
- To prawda, zadawałem prezydentowi pytania odnośnie kwestii dotyczących tego przetargu i wyjaśnienia spraw z nim związanych. Prezydent uniknął tej odpowiedzi, powiedział, że nie ma z tym nic wspólnego. Była to absurdalna odpowiedź, dlatego, że ZTM podlega prezydentowi i mógł on przynajmniej poprosić dyrektora tej jednostki o wyjaśnienia. – stwierdził radny.
-Przez długi czas było mówione, że na sesji nie było nic wiadomo na temat decyzji, co do rozstrzygnięcia przetargu. Wczoraj podczas Komisji Finansów Publicznych dyrektor ZTM potwierdził, że już w trakcie sesji mieli taką wiedzę, iż oferta jednego z uczestników przetargu jest do odrzucenia. Jako radni opozycyjni mamy o to pretensję, że nie wszyscy radni mieli tak kompleksową informację. Podejrzewamy, że radni popierający prezydenta posiadali je i byli o tą wiedzę bogatsi.
Obecny na konferencji prasowej Artur Bogdalczyk, członek zarządu miejskiego SLD, zwróci się do dziennikarzy o rzetelny przekaz dla mieszkańców Kielc w kwestii tego przetargu. – MPK nie jest spółką miejską. Jest to spółka prywatna - pracownicza. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego faktu, co prowadzi do dodatkowych emocji i zamieszania w dyskusjach toczących się wokół przetargu. – powiedział.
- Pragnę zwrócić uwagę jeszcze na jedną rzecz. Wielokrotnie słyszeliśmy od przedstawicieli ZTM czy ludzi związanych z MPK, że drugi z oferentów nie byłby w stanie postawić w ciągu pięciu miesięcy bazy transportowej. Firma Michalczewski wygrała przetarg we Wrocławiu i przygotowała bazę w ciągu trzech miesięcy. – dodał A. Bogdalczyk.
Jak powiedział Marcin Chłodnicki, dziwi w ogóle to, jak można wymagać od jakiejkolwiek firmy przed rozstrzygnięciem przetargu, żeby zainwestowała w Kielcach pieniądze - i to najprawdopodobniej miliony złotych – w wyposażenie bazy i później czekała na rozstrzygnięcie przetargu.
- Tego typu sugestie i uzasadnienia są kompletnie z sufitu. Żadna z osób, która dzisiaj mówi, że ta firma tak powinna postąpić nie zrobiłaby tego. Budzi wątpliwość również fakt, jak bardzo ZTM, jako jednostka, która ten przetarg organizuje mówi jednym głosem z przedstawicielami MPK, faktycznie stając się niemal adwokatem tej firmy. To wszystko mam nadzieję zostanie rozwiane po zbadaniu sprawy przez prokuraturę. – stwierdził na koniec radny.