Sojusz Lewicy Demokratycznej sprzeciwia się propozycji Ministerstwa Edukacji Narodowej, zgodnie z którą katecheci będą mogli być wychowawcami klas. Szkoła powinna być świecka, a nie wyznaniowa, mówią politycy SLD.
"Obawy dotyczą tego, jak będzie wyglądała lekcja wychowawcza i czy to będzie kolejna lekcja religii, bo jeśli osoba prowadząca katechezę również będzie wychowawcą, to będzie się ona kierowała przecież doktryną kościoła. Inne wątpliwości dotyczą tego, jak będą traktowane osoby o innej orientacji seksualnej, jak będzie podchodził wychowawca do kwestii związanej z antykoncepcją czy in vitro oraz jakie wartości wychowawca będzie wpajał swoim uczniom" - mówi radna SLD Małgorzata Moskwa-Wodnicka, wiceprzewodnicząca Rady Wojewódzkiej SLD województwa łódzkiego.
Ministerstwo twierdzi, że możliwości obejmowania przez katechetów wychowawstwa klasy domagały się kościoły, nie ma jednak żadnych sygnałów ze strony szkół, by brakowało im wychowawców.
Dodatkową wątpliwość budzi fakt, że katecheta odpowiada jedynie przed biskupem i tylko on może go odwołać, co sprawia, że dyrekcja szkoły i Kuratorium są wobec takiego wychowawcy i jego metod bezradni.