Blisko 5,5 miliarda złotych na realizację 11 projektów w ramach KPO nadal nie trafiło do Łodzi. Fundusze te wciąż pozostają zamrożone, a wszystko przez polityczne, bezsensowne spory rządu PiS z Komisją Europejską. Co dalej z funkcjonowaniem Polski w Unii Europejskiej, o to pytali politycy Lewicy podczas konferencji prasowej z udziałem eurodeputowanego prof. Marka Belki.
"Przygotowaliśmy dla państwa takie zestawienie, żeby pokazać, jak rząd PiS wspiera Łódź i rozwój naszego miasta. Ta kwota to jest blisko 5,5 miliarda złotych, która powinna być w Łodzi, gdyby PiS złożył wniosek o płatność w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Te 5,5 miliarda złotych to projekty, które miały służyć rozwojowi łódzkiej infrastruktury, węzłom dojazdowym do dróg ekspresowych, do autostrad, te pieniądze mogłyby być i miały być przeznaczone na odnawialne źródła energii, na termomodernizację placówek edukacyjnych, zarówno żłobków, przedszkoli, jak i szkół. Wreszcie te pieniądze miały posłużyć na kontynuację procesu rewitalizacji. Państwo doskonale wiecie, że od kilkunastu lat realizujemy proces rewitalizacji, czyli odnawiamy tkankę miejską, ale też budujemy nową infrastrukturę towarzyszącą, woonerfy, ławki, parki kieszonkowe, boiska dla dzieci i właśnie to wszystko jest w tych pieniądzach europejskich" — zwrócił uwagę poseł Tomasz Trela, lider listy Lewicy do Sejmu w okręgu łódzkim.
Polityk podkreślił, że unijne miliardy dla Polski zamrożone są już od blisko 900 dni, a rząd PiS, zamiast prowadzić dialog i szukać kompromisu z Komisją Europejską, woli ją obwiniać i szkalować naszych partnerów z Unii Europejskiej. Przypomniał też, że premier Morawiecki wciąż nie złożył wniosku o wypłatę funduszy europejskich i wyraził przekonanie, że do 15 października z pewnością tego nie zrobi.
"Chcę bardzo wyraźnie przypomnieć, że w dokumentach europejskich dla Polski zapisane jest aż 270 miliardów złotych, 120 miliardów dotacji i 150 miliardów niskooprocentowanych pożyczek. Te pieniądze powinny w Polsce pracować, te pieniądze powinny być wydawane przez samorządy, te pieniądze powinny być wydawane przez przedsiębiorców, bo w tych 270 miliardach złotych jest aż 20 miliardów dotacji dla przedsiębiorców, żeby być bardziej konkurencyjnym, żeby być bardziej innowacyjnym, bardziej nowoczesnym i żeby tworzyć nowe miejsca pracy i my dzisiaj tutaj, w Łodzi, chcemy się zobowiązać, że jeżeli po 15 października Lewica będzie współrządzić w naszym kraju, czyli Lewica będzie tworzyła ten demokratyczny rząd, i z Koalicją Obywatelską, i z Trzecią Drogą, to jedną z pierwszych decyzji, jaką będziemy podejmować, to jest odblokowanie pieniędzy z Unii Europejskiej" — zapewnił poseł Trela.
"Utarło się, że jak mówimy o Unii Europejskiej, o Europie, to zaraz przychodzą na myśl pieniądze. Trudno, żeby było inaczej, ale oczywiście to nie wszystko. Tomek Trela mówił o KPO, czy o tym funduszu odbudowy i uelastycznienia gospodarki, ale tak naprawdę nam grozi także zablokowanie tych regularnych funduszy spójności, czyli kolejnej perspektywy, siedmioletniej perspektywy budżetowej, to jest 75 miliardów euro. Dla Polski to jest dzisiaj bardzo ważne, dlatego, że gospodarka zwalnia i bardzo potrzebny byłby taki zastrzyk pieniądza inwestycyjnego" — zauważył eurodeputowany profesor Marek Belka.
Europoseł i były premier zwrócił uwagę, że Unia Europejska to jednak nie tylko fundusze unijne, ale także wspólny rynek i dostęp rodzimych przedsiębiorców do rynków zachodnich. Przytoczył dane, według których Polska sprzedaje na rynki unijne produkty rolne o wartości 35 miliardów euro, a mowa tu tylko o produktach rolnych, bez uwzględnienia innych towarów i usług, sprzedawanych przez polskich przedsiębiorców na rynkach zachodnich.
"My tracimy przede wszystkim możliwość bycia członkami takiego, swego rodzaju, dyrektoriatu. Po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii przed Polską otworzyła się niesamowita szansa, którą po prostu marnujemy codziennie" — dodał europoseł profesor Marek Belka.