Odnieśliśmy zwycięstwo? Nie. PiS i Kaczyński mają ustawę na której najbardziej im zależało. Jakby prześledzić ostatnie 2 lata to jest sposób ich działania - wrzucają 2,3 pomysły. Jeden mega medialny, i jeden na którym im zależy. My Obywatele i Obywatelki gramy w ich grę. Cieszymy się uwaleniem tego co nas oburza a PIS w tym czasie bierze to co "chce". Tak samo teraz,zmusiliśmy Dudę do zawetowania ustaw o KRS i SN. Sądy powszechne to najważniejszy "łup" w tej sprawie. I dlatego nie wygraliśmy. Jednak żeby wiedzieć co dalej, po środzie poczekajmy na zdanie choćby Iustitii lub autorytetów. Poczekajmy na podpis Dudy pod vetem, bo na razie to zapowiedź veta. Ludzi nie można w nieskończoność "wyciągać na ulicę". Trzeba ich mobilizować, stymulować do działania w swoim otoczeniu. By wtedy gdy nadejdzie moment nie było nas 20 a 100 tysięcy we Wrocławiu. I to jest wg mnie praca na najbliższe dni.
A teraz jak ostatnie 10 dni wygląda od strony jednego ze współorganizatorów. Bo jak czytam wpis "Tak, tylko mnie całe dnie szykowanie protestów zajmuje, od 2:00 w nocy praca i od 8:00 rano znów szykowanie..." to się nie dziwię, że niektórym się wydaje, że to takie łatwe słodkie.
Plan dnia:
5.30 - pobudka,
do 18 w pracy,
20.30 pod Sądem,
22.30 koniec
Sen - 1 w nocy.
A po drodze należało uzgodnić większość spraw z innymi zaangażowanymi w sprawę. Znaleźć infrastrukturę, bo okazuje się że szczekaczki, które na początku, okazały się za słabe, głośniki organizatorów też miały już za słabą moc. Najłatwiej byłoby się poddać i powiedzieć, że po prostu się nie da. Nie, już dalej mi się nie chce pisać, bo uważam że żaden ze współorganizatorów nie ma się z czego tłumaczyć. Każdy z nas zrobił wszystko co w jego mocy, wszyscy w imię wspólnej sprawy odlozylismy animozje i to co nas różni na bok. Za co wszystkim dziękuję.
O życiu rodzinnym? Można zapytać żony i mężów lub partnerki i partnerów tych, którzy od 10 dni spali po parę godzin. Ja swojej żonie bardzo, bardzo dziękuję za wsparcie i wyrozumiałość.
Robert Wagner